Recenzja Sezonu 4

Ty (2018)
Marcos Siega
Lee Toland Krieger

Doktor Jekyll i pan Hyde

Serialowi showrunnerzy zachęcają nas do zbierania poszlak wraz z Joem, którego zaczynają nękać wiadomości od anonimowego sprawcy. I choć przyjemnie ogląda się na ekranie zestresowanego Goldberga
Doktor Jekyll i pan Hyde
Dlaczego ludzie nie zasłaniają okien? To pytanie spędza mi sen z powiek, odkąd śledzę losy nałogowego podglądacza – Joe Goldberga (Penn Badgley). W czwartym sezonie "przyjazny" seryjny morderca z sąsiedztwa zmienia kontynent, rozpoczynając w swoim życiu kolejny "nowy" rozdział, tym razem jako profesor prestiżowej londyńskiej uczelni, Jonathan Moore. Eksplorując namiętną pasję Joego do książek oraz odsłaniając mechanizmy najpoczytniejszego gatunku literackiego wszech czasów, twórcy – Sera Gamble oraz Greg Berlanti z dystansem i świeżością zamieniają czwarty sezon "Ty" w pełną niespodziewanych zwrotów akcji zagadkę kryminalną na miarę powieści Agathy Christie


Od polującego na młode kobiety właściciela skromnej nowojorskiej księgarni przez "kochającego" męża, ojca i mordercę własnej żony po kształcącego młode umysły profesora pragnącego żyć uczciwie bez brudzenia sobie rąk krwią – można się spierać, czy Goldberg naprawdę przeszedł metamorfozę, czy raczej zapętlił się w swoich kłamstwach i obsesjach bezpowrotnie. Przecież Joe zawsze racjonalizował swoje krwawe czyny i erotomańskie fetysze, usprawiedliwiając popełnione zbrodnie traumatycznym dzieciństwem oraz maniakalną potrzebą akceptacji i miłości. A my, widzowie (przynajmniej niektórzy) robiliśmy to wraz z nim. Dlaczego? Bo twórcy serialu "Ty" skutecznie i konsekwentnie rozwijali zdolności manipulacyjne Joego, podkreślali charyzmę i stawiali na jego drodze kolejne niejednoznaczne kobiece postacie, które, o dziwo, również obdarzały mężczyznę sympatią, a nawet miłością (a przynajmniej do czasu).

Joe przemierza Paryż i Londyn w poszukiwaniu dawnej miłości – Marianne (Tati Gabrielle), artystki i młodej matki z Madre Linda, która dostrzegając prawdziwe oblicze Joego, zdążyła schronić się przed nim w Europie. Gdy ten wreszcie odnajduje ukochaną, nieoczekiwanie decyduje się ją puścić wolno (pytanie na jak długo), chcąc udowodnić w ten sposób swoją przemianę. Krótko później zyskuje niepowtarzalną szansę na rozpoczęcie nowego życia. Elegancko ubrany, brodaty Profesor Moore wzbudza szacunek, a co najważniejsze nie rzuca się w oczy. "Żadnych ludzi. Tylko książki" – przekonuje siebie i widzów, co jakiś czas zerkając z okna na swoich, nieposiadających zasłon sąsiadów: aroganckiego kolegę z uniwersytetu, Malcolma (Stephen Hagan) oraz jego twardo stąpającą po ziemi partnerkę, mecenaskę sztuki Kate (Charlotte Ritchie). Hitchcockowski motyw podglądactwa szybko przeradza się jednak w kolejną obsesję bohatera. Chcący stronić od kłopotów i ludzi Joe, "przypadkowo" wikła się w meandry życia towarzyskiego brytyjskich wyższych sfer. Fani "Plotkary" będą ucieszeni – Joe Goldberg nigdy wcześniej nie przypominał Dana Humphreya tak bardzo jak w czwartym sezonie "Ty".


W elitarnym klubie dla bogaczy "Soundry House" mężczyzna poznaje przyjaciół swojego nowego obiektu westchnień – chłodnej i powściągliwej Kate. W snobistycznym kręgu znajdują się m.in.: rozrzutny właściciel lokalu, Amerykanin Adam Pratt (Lukas Gage), jego dziewczyna, arystokratka-celebrytka Lady Phoebe (Tilly Keeper) czy zblazowany artysta Simon Soo (Aidan Cheng). Gardzący bezwzględnymi milionerami protagonista szybko znajduje sobie towarzystwo w postaci kandydującego na mera Londynu, Rhysa (magnetyzujący Ed Speleers) – wywodzącego się z ubogiej rodziny intelektualisty, troszczącego się o losy zwyczajnych ludzi. Oczytany i charyzmatyczny polityk to bezsprzecznie najciekawsza i najbardziej tajemnicza postać sezonu, w której Joe słusznie dostrzega cząstkę siebie. Zanim pełna wrażeń noc dobiega końca (i pierwszy odcinek) na stole pojawia się trup, a skonfundowany wydarzeniami z poprzedniego wieczoru Goldberg wszczyna śledztwo w sprawie "Bogatożercy", z rąk którego wkrótce zginie więcej zmanierowanych dzieci kapitalizmu.  

Serialowi showrunnerzy zachęcają nas do zbierania poszlak wraz z Joem, którego zaczynają nękać wiadomości od anonimowego sprawcy. I choć przyjemnie ogląda się na ekranie zestresowanego Goldberga próbującego wyrwać się spod szantażu "Bogatożercy" (sadystyczny zwyczaj, którym zaraziliśmy się od Joego), to trudno nie odnieść wrażenia, że pierwsze pięć odcinków usypia oczekiwania widzów, co do ekscytującej i trzymającej w napięciu eskalacji wydarzeń. I kiedy już wydawałoby się, że twórcy zdecydowali się na najbardziej przewidywalne rozwiązanie zagadki, następuje nagły zwrot. Akcja serialu diametralnie przyspiesza, co z czasem okazuje się uzasadnionym i wyjątkowo udanym zabiegiem dramaturgicznym, na który warto było czekać. Po raz pierwszy w historii serii Joe traci władzę nad narracją, a uciekająca przed nim Marianne zyskuje szansę na przedstawienie historii z jej perspektywy. Gamble i Berlanti po sezonowej przerwie przypominają nam, że narcystyczny i wierzący jedynie w swoja prawdę Joe, nigdy nie był postacią pozytywną, a jedynie zepsutym i złym do szpiku kości czarnym charakterem, który dla zyskania sympatii widzów przybierał maskę pokutującego mordercy. 


Nowy sezon "Ty" wydaje się iść z duchem popularnej w ostatnim czasie ekranowej krytyki warstw uprzywilejowanych. Eliminowani kolejno bogacze to przejaskrawione postacie składające się z papierowych oczywistości, które "musi" spotkać karmiczna zemsta. Jednak ich obecność w historii jest nieprzypadkowa – członkowie elity maskują wewnętrzne problemy profesora Moore'a, odwracając uwagę od prześladujących go demonów przeszłości. Co więcej, dzięki wysoko postawionym znajomym, Joe robi się coraz bardziej wpływowy i niebezpieczny, poszerzając sfery swoich manipulacji. Przekonujący w swojej roli, czarujący Penn Badgley z precyzją oddaje wewnętrzną dezintegrację bohatera, z którego powoli znikają wszelkie objawy człowieczeństwa. Na przemian odrzuca nas moralną zgnilizną bohatera, by po chwili przyciągnąć widzów swoim urokiem osobistym i obietnicą przemiany. Kroku dotrzymują mu na ekranie charyzmatyczna Charlotte Ritchie w roli inteligentnej i niezależnej Kate oraz niepozorna Amy-Leigh Hickman grająca studentkę Joego – Nadię wyraźnie odznaczającą się największym sprytem spośród reszty bohaterów. 

Widok intrygujących kobiecych postaci potrafiących postawić się obsesyjnemu mordercy cieszy podwójnie, biorąc pod uwagę losy i potencjał wszystkich poprzednich, skrzywdzonych przez Joego kobiet. Nadia oraz Marienne stają się powierniczkami Guinevere (Elizabeth Lail), Candace (Ambyr Childers) i Love (Victoria Pedretti), które z różnych przyczyn nie zdołały odzyskać sprawczości w kreacji własnych historii. Nie oznacza to jednak, że twórcy stawiają sprawę na ostrzu noża, a sprawiedliwości staje się zadość. Jedno jest pewne – grono poszkodowanych przez mężczyznę bohaterów zwiększa się, tak jak i rosną oczekiwania, co do wytoczonej przeciwko Joemu spektakularnej wendety. Jeśli Goldberg powróci, trzymajmy kciuki, że zrobi to po raz ostatni. 
1 10
Moja ocena sezonu 4:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones